Wileńskie korzenie ma Piotr Ojowski z zawodu budowlaniec, z zamiłowania instruktor, podharcmistrz w ZHR. Właściciel biura podróży Michał Rzepik często bywa na Kresach, bo – jak twierdzi - „gen kresowości” tkwi w nim tak głęboko, że nawet pytany o poglądy polityczne odpowiada: „Moja partią są Kresy”.    To kilka z kilkudziesięciu osób, związanych z Oddziałem Pomorskim Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Działają społecznie służąc w miarę sil i możliwości rodakom na Wschodzie. W minioną sobotę podczas noworocznego spotkania członków i sympatyków tej organizacji prezes, red. Adam Hlebowicz wspomniał m.in. o inicjatywie „Świąteczna paczka” dla dzieci z Obwodu Kaliningradzkiego, wspieranej przez wojewodę oraz darczyńców z Fundacji Energa i Naftoportu.

     - Wiele pożytecznych inicjatyw realizuje się w Sopocie - wymienia Marcin Skwierawski, wiceprezydent miasta. W pierwszych dniach stycznia do Lidy i Wołkowyska dotarła delegacja z książkami, zebranymi wśród mieszkańców, przyborami szkolnymi i różnymi artykułami pierwszej potrzeby, ufundowanymi przez takie firmy, jak Oceanic, czy Trefl oraz właścicieli placówek handlowych. Latem z kolei, o czym można przeczytać w jednym z blogowych tekstów, podejmowane są grupy nauczycieli, uczniów i działaczy polonijnych z Białorusi, zawsze bardzo gościnnie przyjmowane także przez ks. Jerzego Berdychowskiego w Parafii Zesłania Ducha Świętego i Misjonarzy św. Wincentego a Paulo na Brodwinie.

     Kolejnym uczestnikiem spotkania, znanym z plebiscytu „Patriotycznie zakręceni powiatu sztumskiego”, jest Piotr Stec. Radny powiatu i prezes Stowarzyszenia Samorządne Powiśle. Z podobnymi, jak on entuzjastami współorganizował m.in. „Lato z Polską” - wakacyjne pobyty polskiej młodzieży ze Wschodu na Ziemi Sztumskiej oraz akcje pomocy dla Polaków na Białorusi. Niestety, zabrakło środków na kontynuowanie szlachetnych przedsięwzięć. Bardzo więc liczy, że sytuacja ulegnie poprawie dzięki temu, że sprawy polonijne znów oddane zostały pieczy Senatu RP.

    Około czterdziestu pomorskich samorządowców nawiązało, utrzymuje kontakty i współpracuje ze wschodnimi sąsiadami. Efektem tego są mniej lub bardziej spektakularne przedsięwzięcia. Przykładem może być propozycja, z którą wystąpił przed rokiem Maciej Lisicki, obecnie prezes Miejskich Autobusów i Tramwajów w Gdańsku. Zaproponował, by stworzyć miejsce, w którym mogłyby się prezentować instytucje i organizacje mające związki ze Wschodem, zaś pochodzący z dawnych Kresów RP mieszkańcy Pomorza – spotykać Polaków zza wschodniej granicy.

     Podczas sobotniego spotkania prezes Lisicki z satysfakcją informował: marzenia się ziszczą. Prezydent Gdańska podjął tę inicjatywę i powstanie DOM „Kresy”. Będzie mieć siedzibę w dworku patrycjuszy gdańskich, dawnym Pałacu Ślubów, przy ul. Grunwaldzkiej 5.